piątek, 29 listopada 2013

MACowe rozdanie

Ostatnio dumałam sobie nad moim blogowaniem i doszłam do wniosku, że nie dość, że sprawia mi to wiele radości to poznałam też masę wspaniałych osób. Założenie tego bloga to chyba jedna z najlepszych decyzji jakie podjęłam w ostatnim czasie. Pomyślałam, że rozdanie to dobry pomysł i nadchodzące Święta to dobra wymówka do zorganizowania takowego. I naprawdę chciałabym obdarować każdą z Was ale jeszcze nie udało mi się wzbogacić na zdrapkach toteż mogę nagrodzić tylko jedną osobę. Mam jednak nadzieję, że nagroda przypadnie Wam do gustu i naprawde kogoś uszczęśliwi.
Zanim przejdę do tych wszystkich nudnych regulaminowych formułek, pokażę Wam co tym razem jest nagrodą.



Koń jaki jest każdy widzi ale żeby dokonać wszystkich formalności wspomnę, że do wygrania jest zestaw błyszczyków w odcieniu Corals z MACowej limitowanej edycji Nocturnals.

Jeżeli macie ochotę na taki zestaw, zasady są proste. Co prawda zadanie będzie trochę utrudnione bo nie wystarczy być obserwatorem bloga - chciałabym też usłyszeć coś o Was i bliżej Was poznać.

Dlatego jeżeli chcecie wziąć udział w rozdaniu, wystarczy, że jesteście publicznymi obserwatorami bloga, zgłosicie się przy użyciu formularza i opowiecie mi coś o sobie  :) 

Jeżeli chciałabyście mieć większą szansę na wygraną możecie ale nie musicie:

  • polubić mnie na Facebooku (2 losy),
  •  napisać notkę o rozdaniu na swoim blogu (3 losy) 
  • wstawić poniższy banner (2 losy) 
  • dodać mnie do blogrolla (2 losy)

Moje Top Gaduły dostaną dodatkowy los jeżeli będą chciały wziąć udział w rozdaniu. Z nieznanych mi przyczyn klawisz Prt Sc nie działa ale wszystko mam udokumentowane na telefonie.

 Regulamin
 

  • Rozdanie trwa od 29.11.13 do 29.12.13 .Wyniki podam w przeciągu tygodnia a na adres do wysyłki będę czekać równe trzy dni.
  • Osoby niepełnoletnie, osoby prowadzące blogi wyłącznie rozdaniowe nie będą brane pod uwagę, proszę o uczciwość! Oczywiście osoby, które zgłosiły się do poprzedniego rozdania a zaraz po ogłoszeniu wyników przestały obserwować też nie będą brane pod uwagę podczas losowania
  • Zgłoszenia nie wysłane przez formularz nie będą brane pod uwagę. 
Baner, który możecie wykorzystać



 





Powodzenia!
Gosia

środa, 27 listopada 2013

Real Techniques Miracle Complexion Sponge

Przyznaję się, pomysł na zakup Miracle Complexion Sponge od Real Techniques ściągnęłam od Hexxany. W zeszłym miesiącu pokazała to dziwnie wyglądające jajko i od razu wiedziałam, że muszę je mieć. Miałam już kiedyś podróbę BB kupioną w Tk Maxx ale gąbka umarła śmiercią dość naturalną w tym klimacie. Zauważyłam na niej dziwne plamki, i podejrzewałam najgorsze dlatego postanowiłam się z nią rozstać. Do tego czasu rozważałam zakup prawdziwego BB ale jeszcze nie oszalałam na tyle żeby wydawać grube pieniądze na coś co może podzielić los podróbki. Kiedy Hexx pokazała jajko RT, przepadłam.




Gąbka ma trzy twarze - spiczastą końcówkę, zaokrąglone boki i płaską powierzchnię. Używam jej jedynie do nakładania korektora (spiczasty koniec) i podkładu. Wszystko na mokro czyli zwilżoną gąbką. Bałam się używania pudru czy innych różów lub bronzerów tym gadżetem, jakoś nie wydaje mi się być stworzona do tych celów. Ale, tu znowu wrócę do Hexx, podobno daje radę tyle że Asia używa suchej gąbki. Na zdjęciach zobaczycie jajko z wgłębieniem na nos, którego nie było u Hexx co mnie trochę zaniepokoiło. Uprzejmie donoszę, że wgłębienie wypełniło się po pierwszym zmoczeniu i już nie wróciło.




Pewnie zastanawiacie się czy gąbka nie pije za dużo produktu? I tak i nie. Używając MACowego Studio Fix nadal wystarczy mi półtora pompki ale używając Eau de Teint z L'Oreal muszę użyć go trochę więcej. Winą obarczam tu dość płynną i rzadką konsystencję owego kosmetyku.
Naprawdę jestem zachwycona precyzją z jaką mogę teraz nałożyc podkład - stippling brush czy palce nie dają jednak takich efektów. Twarz wygląda na naturalną i gładką a wszystko za jedyne 8 euro ;)
Nie mam problemów z myciem gąbki, nie zdeformowała się - nadal jest zbita i ma swój pierwotny kształt, co prawda nie jest już tak bardzo pomarańczowe jak na początku ale używam go codziennie od jakiegoś miesiąca. Jedynie Prolongwear concealer z MACa, trochę zaplamił jajko i ma ono kilka małych brązowych plam. Ale da się z tym żyć. Dowód? Zdjęcia Miracle Complexion Sponge z wczoraj



Znalazłam chyba swój gąbkowy ideał i nawet jeżeli jajko za jakiś czas się zdeformuje czy coś mu się stanie to kupię kolejny egzemplarz. Za taką cenę, czemu nie? 
Przekonują Was te gąbki do nakładania makijażu? Czego używacie do aplikacji podkładu?

                                                                                                                  Buziaki,
                                                                                                                           Gosia

wtorek, 26 listopada 2013

Listopadowy GlossyBox UK

I jest. Z dość dużym opóźnieniem bo po zeszłomiesięcznym pudełku, które bardzo mnie rozczarowało i o którym pisałam tu KLIK zrezygnowałam z prenumeraty GB. Nie chciałam płacić za coś co znowu mogło okazać się niewypałem i chciałam poczekać aż zobaczę co dostały dziewczyny zanim cokolwiek zamówię. Zawartość, którą widziałam na blogach nawet mi się spodobała i stwierdziłam, że zaryzykuję. Kliknęłam i dziś rano dostałam listopadowego GlossyBoxa.



W pudełku znalazłam 3 pełnowymiarowe kosmetyki, jedną dość sporą i trzy mniejsze miniaturki. Dla przypomnienia dodam, że w zeszłym miesiącu dostałam jedynie jeden pełnowymiarowy produkt a pozostałe cztery próbeczki były śmiechu warte.


Niestety, ekipa GlossyBox nie dodała ulotki i żeby poznać ceny produktów będę musiała wspomóc się informacjami z Internetu.



Już w weekend wiedziałam co dostanę - podejrzałam ankiety na stronie GB. Ale tego produktu Vichy zupełnie się nie spodziewałam. Miałam dostać płatki do zmywania lakieru z paznokci ale prawdopodobnie nie mieli ich już na stanie i dostałam Normaderm 3in1 cleanser.  Można go używać na trzy sposoby: maseczki, czyścika i scrubu do twarzy. Oprócz żelu do mycia twarzy nie miałam nigdy innych produktów z tej serii więc chętnie zobaczę z czym to się je i czy przypadnie mi do gustu. Pełnowymiarowy 125ml produkt kosztuje około 15 euro - ja dostałam 50ml czyli całkiem przyjemna pojemność.



I znowu Vichy. Tym razem seria Idealia. Dostałam dwie 3ml próbki serum, które już znam. Użyłam próbki w zeszłym miesiącu i ten produkt nie bardzo mi się spodobał. Okropnie wałkował mi się na twarzy ale możliwe, że coś było z nim nie tak. Zobaczę jak sprawdzi się teraz. Trzecia, też 3ml, miniaturka wygładzającego i rozświetlającego kremu do twarzy dobrze się zapowiada. Zdążyłam już użyć tego kremu i pozostawił całkiem dobre wrażenie. Pełnowymiarowe 30ml opakowania każdego z tych produktów, kosztuje jakieś 30 funtów.


Kakaowo pistacjowy krem do rąk od Yves Rocher pachnie zabójczo apetycznie - aż chce się go zjeść. Co prawda, uczucie nawilżenia pozostaje tylko na kilka godzin ale za ten zapach mogę mu to wybaczyć. Krem powędrował już do mamy bo mam już spory zapas produktów tego typu. Ten pełnowymiarowy kosmetyk kosztuje 2 funty.





Na koniec zostawiłam to, co lubię najbardziej czyli kolorówkę. Pomadka GOSH w odcieniu na jaki polowałam od dawna - Sundown. Soczysta pomarańcz, która na ręku nie jest zbyt kryjąca ale nadal daje po oczach. Nie udało mi się jeszcze zobaczyć jak wygląda na ustach. Niestety, przez ostatnie przymrozki, od których już się odzwyczaiłam, sprawiły, że moje usta trochę się posypały ;) pracuję jednak nad tym problemem i już niedługo powinnam dokładnie przetestować pomadkę. Kolor wydaje mi się jednak być bardziej odpowiedni na lato niż na zimę ale małe testy muszą być ;)
To pełnowymiarowy kosmetyk, który kosztuje 7 funtów.




I produkt, którego cena mnie zabiła - 17 funtów. Toż to więcej niż mój ukochany MAC i dlatego będe mieć wysokie wymagania. Cień do powiek od Emite (chyba dostałam kiedyś zalotkę tej firmy?). Wydaje mi się, że się zaprzyjaźnimy. Odcień szampańsko idealny do rozświetlania, a sam cień jest mraśnie satynowy w dotyku i słoczowanie na ręku było dosyć przyjemne. Jestem na tak!


Zdjęcie do najlepszych nie należy ale można dostrzec zesłoczowany cień i pomadkę.

Jestem naprawdę zadowolona z tego pudełka a jeszcze bardziej zadowolona jestem z faktu, że następne pudełko dostanę za free. Uzbierało już mi się wystarczająco dużo punktów GB - ciekawa jestem czy grudniowe pudełko znowu pozytywnie mnie zaskoczy. Ze strony GB wiemy już, że w każdym pudełku znajdzie się pełnowymiarowy kosmetyk Maybelline. Nie pogardzę kolejną szminką ;) Co myślicie o tym pudełku?

                                                                                                                      Buziaki,
                                                                                                                                  Gosia

sobota, 23 listopada 2013

MAC Nocturnals Pigments and Glitter

Jak Smrodzię kocham, że tegoroczne świąteczne zestawy MACa nie sprawiły, że moja muszmieciowa lista się powiększyła. Ja naprawdę nic nie chciałam! Potem przez przypadek kliknęły mi się pigmenty z kolekcji Nocturnals ale kiedy były w drodze do mnie stwierdziłam, że odsyłam je do sklepu jak tylko przylecą. A kiedy już trafiły w moje ręce coś mnie tknęło i poczułam silne pragnienie zesłoczowania - przecież zawsze można je opylić na eBay. Jak dobrze, że ich nie oddałam! Miłość od pierwszego nałożenia, moje kolory - cud, miód i orzeszki, no! A że dzisiaj czuję brak weny to jest to idealny czas na post z małą ilością tekstu, za to ze sporą ilością zdjęć. Zdjęcia robione na szybko żeby czym prędzej pokazać Wam te ślicznotki.



W skład zestawu Black and Gold wchodzą trzy pigmenty i dwa brokaty. Przyznaję, że z brokatów nie jestem zadowolona bo nie wiem co z nimi zrobić gdyż iż ponieważ nie są przeznaczone do naocznego użytku. Wszystko zapakowane jest w eleganckie czarne pudełeczko, okraszone bielą i złotem.






Zaczynając od tych nieszczęsnych brokatów - złoto i czerń. Jak już wspomniałam, nie są przetestowane pod kątem nakładania ich na powieki i trochę bałabym się tego zrobić. Jedyny sposób jaki przychodzi mi na myśl to użycie brokatów na paznokciach ale to chyba trochę za dużo zachodu z tym. Szkoda, o ile czerń słabo mi podchodzi bo wygląda jak mak to drobniejsze drobinki złota są całkiem mraśne.





Naked to pigment dostępny w stałej sprzedaży. Według mnie to lekko brzoskwiniowy, szampański kolor. Ciepły ale ociupinkę perłowy. Idealny do rozświetlania i pod takim kątem będę go używać.





Copper Sparkle to kolor, który jest bardzo mój. Jako brązowooka lubuję się w takich odcieniach i lubię myśleć, że mi pasują ;) Po zesłoczowaniu stwierdziłam, że trzeba go jednak nakładać na mokro bo suchy trochę za bardzo się sypie i nie jest wystarczająco intensywny. Na moje oko, to metaliczny, rudy brąz w którym zatopione są drobinki miedzi. Tak, tak trochę tu popłynęłam ;) Copper Sparkle również jest dostępny w stałej kolekcji MAC.





Museum Bronze kocham najmocniej. Prawdopodobnie ponieważ bardzo przypomina mi mój ukochany Satin Taupe. Kolejny pigment z metalicznym wykończeniem. Średnio intensywny brąz ze złotymi refleksami. Znowu kolor, który jest bardzo w moim typie. Niestety, nie jest to pigment dostępny w stałej kolekcji (przynajmniej, ja takiej informacji nie znalazłam).

Pigmenty w słońcu

Już wiem co będzie częstym gościem na moich oczach w okresie świątecznym. Wczoraj szybko się nimi maznęłam i jestem zachwycona nie tylko kolorami, pigmentacją ale i trwałością - makijaż zmywałam po 9 godzinach i stwierdziłam, że a) absolutnie nic mi się nie zrolowało b)kolory nadal są intensywne c) to były dobrze wydane pieniądze.



Wszystkie zestawy Nocturnals kosztują 140zł ale, według mnie, to dobry interes. Nie liczę tu już brokatów ale znajdziemy tu 3 flakoniki pigmentów, 2.6g każda, a za jeden pełnowymiarowy (4.5g) pigment zapłacimy w sklepie 96zł. Matematyka nigdy nie była moją mocną stroną ale chyba się opłaca, co?

Skusiłyście się na jakieś zestawy ze świątecznej kolekcji MACa?

                                                                                                                                  Buziaki,
                                                                                                                                           Gosia

piątek, 22 listopada 2013

BeneFit, High Beam

Kultowy rozświetlacz High Beam od BeneFit, przez bardzo długi okres nie był na liście chciejstw. Jego forma sprawiała, że przez długi czas wzbraniałam się przed nim rękami i nogami. Potem nabyłam miniaturę Sun Beam i powoli dojrzewałam do decyzji, że taka konsystencja nie jest aż taka zła. Aż w końcu Urban postanowiła się rozstać z kosmetykiem, którego opakowanie przywodzi na myśl lakier do paznokci i tak przyleciał do mnie High Beam. Przez pierwszy tydzień podchodziłam do niego jak pies do jeża, mimo że dzięki Sun Beam byłam już w miarę przyzwyczajona do płynnej, kremowej formy kosmetyków to i tak bałam się plam i innych takich. Aż w końcu pomyślałam, że raz kozie śmierć i wpadłam po uszy.




W butelce, rozświetlacz ma lekko różowy odcień, który po nałożeniu na twarz magicznie zmienia się w perłowe, srebrzyste rozświetlenie. Naprawdę, kropelka wystarczy do rozświetlenia łuku brwiowego i kości policzkowych. Ale najważniejsze: nie można sobie zrobić nim krzywdy. High Beam nie pozostawia nieestetycznych plam i można stopniować nim efekt rozświetlenia. Pędzelek, którego tak się bałam jest bardzo prosty w użyciu i płynna konsystencja nie przeszkadza w aplikacji. Lubię efekt jaki daje, nie ma w nim żadnych ordynarnych drobinek, które mogą dać efekt bombki choinkowej. Podejrzewam, że można wymieszać ten rozświetlacz z podkładem ale nie zamierzam podjąć się tego eksperymentu. Trwałość nie jest najgorsza, bo udaje mi się utrzymać efekt rozświetlenia do 9 godzin.
Nie rozumiem jednak dlaczego jego data przydatności to tylko 6 miesięcy - biorąc pod uwagę jego wydajność, w życiu nie udałoby mi się zużyć tego produktu w tym czasie.



13ml buteleczka High Beam kosztuje ok. 100zł.

Znacie ten rozświetlacz BeneFit? Używacie produktów tego typu? 

                                                                                                                         Buziaki,
                                                                                                                                   Gosia
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...